Bywają dni gdy wszystko jest
nie tak,
Ziemia osuwa się spod stóp i
słów mi brak.
Już koniec, ciemność przytłacza mnie.
Rozjaśniałeś me myśli, więc wołam cię.
Byłeś latarnią na bezdrożach
umysłu,
Wskazując punkt zaczepienia.
Twe słowa przynosiły spokój,
Rozglądam się lecz nigdzie
cię nie ma.
Z dna pamięci wyciągam
wiersze,
Przesłałeś je na pożegnanie,
Czytam, czytam i czytam
jeszcze,
Może zasnę nim świt mnie
zastanie.
Bądź zdrów i niech szczęścia krąg cię otacza,
Daleko pod obcym niebem.
Byłeś mi tak bliski.
Nigdy nie zobaczę już ciebie.
I nie ważne czy przeczytasz
te słowa
Z całego serca chciałam ci
podziękować
Już jest dobrze, obeschły
łzy.
Gdzieś tam...daleko...jesteś ty..

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz