Najbardziej bolą słowa
niewypowiedziane,
Sztyletem w umyśle tkwią.
Zasypiasz i budzisz się , szarpiąc tą ranę.
Co podkopuje twój dom.
Najbardziej bolą żale skrywane,
Tocząc rozum utraconą
nadzieją.
Rzucone w głąb siebie jak
krzesiwo na kamień,
Na tej pryzmie wciąż iskry
goreją.
Już nie skrywasz chmurnego
oblicza
I nie liczysz, że ludzie się
zmienią.
Chciałbyś wszystko im
dzisiaj wykrzyczeć,
Lecz czy oni to zrozumieją?
Nie oceniaj pochopnie mnie
dzisiaj,
Moją winą jest wiara w
człowieka.
Wiem, nie byłam przebojową
dziewczyną.
Myślałam - będzie dobrze , tylko
chwilę poczekaj.
VI 2017r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz